Zachęcam do przeczytania wiersza Pana Edwarda Gruceli powstałego w ramach Programu Stypendialnego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
PIWNICAŃSKIE JODŁO
Kcymy teroz łopowiedzieć
jak downi bywało
co się z rana i w połednie
na wiecyrz jodało.
Rano buła kropilanka
w połednie piyrogi
a na wiecór cyrek z mlykiem
mój Ty Boze drogi.
I ziymioki z kwaśnym mlykiem
tyz cęsto bywały.
Pietruscanke i bryndzanke
baby gotowały.
Kapuśniorka z ziymniokami
skwarkami mascono.
Kwaśno buła, smakuwała
jesce popieprzono.
Kwaśno z grochem kapustecke
mama sykuwała.
Ze skworami spyrcanymi
lepi smakowała.
Na śparchycie cęsto piekli
placki ziymniocane
Zaś w niedziele placki z prozom
masłem smarówane.
A piyrogi łomnicańskie
„maćkami” nazwane,
som bryndzom z ziemniakami
we środku napychane.
Cyrek z mlyckiem i zimiocki
cęsto się jodało.
Jak bywały cięzkie casy
to barz smakowało.
Piwnicoki miyso jadły
ino w wielgie świento,
albo jak fto barz zachorzał
to kure zarznięto.
Roz na tydzień chlyb się piekło
dzieci świynto miały
bo na końcu łod mamusie
poskróbki dostały.
Na wesele kołoc wielgi
z bryndzom, zimiokami
i do tego kawe z mlykiem
pili gornusiami.
Masło, syrek i jojecka
baby śpyruwały.
Na jarmaku piwnicańskiym
gościom sprzedawały.
Zeby za to kupić w sklepie
w Piwnicny u Żyda,
sól, patycki i kamfina
do lampy sie przydo.
W lecie grzyby i jagody
dzieciska zbierały
zeby pumoz łojcu matce
grose zarobiały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz