Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 listopada 2011

KRONIKA SZKOLNA cz. 8


1957

   Świetlica zgodnie z zamierzeniami Gromadzkiej Rady Narodowej w Piwnicznej uzyskuje nowy lokal samodzielny w budynku wynajętym u ob. Franciszka Jamrozowicza. Dysponuje ona aparatem radiowym, grami towarzyskimi i odpowiednim umeblowaniem składającym się ze stołów i krzeseł.
  Urządzenie jest gustowne, szanowane przez odwiedzających, „rządy” w świetlicy sprawuje obywatel Franciszek Jamrozowicz. W otwarciu świetlicy, zakończonym zabawą wzięli udział przedstawicieli Prezydium Państwowej Rady Narodowej z Nowego Sącza.
  W tym roku zawiązano w szkole Komitet Elektryfikacyjny, który miał przeprowadzić elektryfikacje wsi.Wieś dostarczyła słupów i niefachową robociznę, natomiast materiały instalacyjne zakupiono ze środków budżetowych. Jednak w skutek trudności z uzyskaniem materiałów sprawa zakończenia prac przedłużała się,


1958

   Szkoła i ludzie zainteresowani jej losem stawiają sobie nowy cel, a w szczególności budowę nowego budynku szkolnego dołączonego do obecnie istniejącej części, która w przyszłości stanowiłaby podstawę i zaczątek nowej budowli.
   Wiosna tego roku jest wyjątkowo deszczowa, pochmurna i zimna. Dnia 23 kwietnia 1958 roku kiedy dokonywany jest wpis tekstu, pogoda jak wszystkie niemal dni marca i kwietnia jest deszczowa i zimna. Temperatura w południe nie przekracza +7C. Na górach piwniczańskich leży śnieg jeszcze z zimy, a we wsi w ogóle nie rozpoczęto prac w polu.
Grono nauczycielskie składa się z trzech osób. Jeden etat jest nie obsadzony. Kierownikiem szkoły jest od 1945 ob. Urszula Petryszak. Nauczycielkami są ob. Maria Korona i obywatelka Elżbieta Biedroń. Uczyła przez kilka lat ob. Wanda Olejak, została z końcem 1957 przeniesiona do Nowego Sącza, a na jej miejsce nikt nie został przydzielony. Stan taki utrzymuje się przez cały niemal rok szkolny co jest zjawiskiem zupełnie niepożądanym.
   Stójką szkolnej jest ob. Genowefa Dutka od roku 1953. dba ona o porządek szkolny jak również zwraca uwagę na zachowanie dzieci.W 1958 r. wszyscy etatowi woźni szkolni, a w tym i tutejsza stójka otrzymali zniżki kolejowe w wysokości 50% cen normalnych biletów kolejowych.
  Jakkolwiek okolice górskie i podgórskie niemal corocznie nawiedzane są wylewami potoków i rzek spowodowanymi bądź gwałtownym topnieniem śniegów bądź silnymi opadami to przybór wód w Popradzie i jego dopływach, przewyższa wszystko to co w tej mierze pamiętają najstarsi ludzie lub notują posiadane zapiski.
   Deszcz zaczął padać w sobotę dnia 28 czerwca 1958 r. w południe. Był to deszcz o dużym nasileniu, nie wykazujący odchyleń, padający równomiernie. O masie wód deszczowych niech świadczy fakt że niedzielę 29 czerwca w południe nie można było przedostać się do Piwnicznej nawet konno. Koryto potoku w Kokoszce wypełnione było całkowicie wodą początkowa brudno-żółtą, a następnie, po spłukaniu pól lekko mętną. W dalszej części wsi potok wylał się na całej szerokości doliny znosząc mostek drogowy, zajmując całkowicie drogę na pewnym odcinku i przenosząc w to miejsce koryto. Całą masą kamieni targała woda, co powodowało nieustanne głuche dudnienie, przypominające odległe ciągłe grzmoty.
   Ponieważ wezbrały wszystkie potoki w dorzeczu Popradu równocześnie Poprad w przeciągu kilkunastu godzin przybrał poziom wód z okresu słynnej powodzi z 1934 roku. Na całej długości rzeki od granicy Państwa, aż do ujścia Popradu do Dunajca pozostał tylko jeden dobry most betonowy w Piwnicznej. Następne mosty drewniane zostały zniesione, a między innymi: most w Piwnicznej do przystanku kolejowego, most w Głębokim (niedokończony) w Rytrze itd.
   Według zapisków posiadanych przez jednego z najstarszych mieszkańców Piwnicznej emer. Prof. Kopytkę, powódź o wymiarach obecnych, nie miała sobie równej od 140 lat. O sile wód niech świadczy fakt, że płoza jednego z przęseł mostu obok przystanku w Piwnicznej została przez wezbrany Poprad przetransportowana aż na wysokość kamieniołomu w Biegonicach i tam osiadła na płytkim miejscu. Komunikacja kolejowa  została przerwała w niedzielę w południe, ostatni pociąg odjechał o godzinie 13.19 lecz dojechał tylko za posterunek kolejowy w Młodowie, gdyż podmyty tor kolejowy uniemożliwiał dalszą jazdę. Przez poniedziałek, wtorek i środę do południa pociągi z Nowego Sącza dojeżdżały tylko do Rytra. Natomiast po ustaniu deszczu, ekipy robotników kolejowych przystąpiły do usuwania zniszczeń toru. Tempo prac zasługuje na uznanie. Na środę o godz. 13.19 po trzydniowej przerwie podjęto planową komunikację z Nowego Sącza. Natomiast połączenie z Krynicą uzyskano po upływie dziesięciu dni ze względu na całkowite podmycie torów w Piwnicznej, Łomnicy, Żegiestowie.
   Powódź spowodowała zupełne zniszczenie w rejonie. Część letników obawiając się głodu szybko wyjechała, inni którzy wyjechali z domów przed powodzią dojeżdżali tylko do Rytra pociągiem, zaś końmi lub samochodami do Piwnicznej.
   Zniszczenia były olbrzymie. Zniszczenia w mostach i drogach wynosiły około 80 mln złotych w powiecie nowosądeckim.
   Do usuwania szkód przystąpiono na szeroką skalę w połowie lipca. Roboty trwały przez całą jesień aż do grudnia. Przykład wzorowej organizacji pracy dały jednostki wojskowe, które odbudowały mosty w dolinie Popradu.
  W samej Kokoszce dzięki kredytom powodziowym przebudowano drogę poprawiając zniszczoną nawierzchnię.

środa, 23 listopada 2011

KRONIKA SZKOLNA cz. 7


1954 rok

       Przynosi on dalszy postęp w rozwoju szkoły. Liczba etatów nauczycielskich zostaje podniesiona do czterech. Kończy się również remont nowej izby lekcyjnej wynajętej u ob. Anny Stanczakowej. Tytułem ekwiwalentu za włożone w remont środki pieniężne i materiały, zgodnie z umową, szkoła uzyskuje prawo do użytkowania wyremontowanej izby do 1959 r.
Przyznanie czwartego etatu nauczycielskiego pozwala na zlikwidowanie prawdziwej „zmory” tutejszej szkoły, a mianowicie klas łączonych.

1955 rok

    Szkołę otoczono częściowo kamiennym murkiem na którym umieszczono płot drewniany. Poza tym szkoła pracuje w normalnie w nowych lepszych warunkach zaistniałych w 1953 r.

1956 rok

       Dotychczas jedynym ośrodkiem oddziaływania kulturalnego we wsi była szkoła. W tym roku organizuje się na wsi świetlica mieszcząca się przejściowo w szkole. Forma jej pracy nieskonkretyzowana i prowadzona po amatorsku nie przeszkadzają zupełnie temu, że wielu młodych mieszkańców Kokuszki odwiedza ją regularnie.

niedziela, 20 listopada 2011

KAPLICA W KOKUSZCE - Z KRONIKI PARAFIALNEJ

Kaplica w Kokuszce 1955-58
Zbudowano ją z myślą o zabezpieczeniu nauczania dzieci religii. Wydawało się bowiem że w niedługim czasie nauka religii będzie ze szkoły usunięta. Było to w okresie tzw. „stalinizmu” gdy w podstępny sposób starano się jak najbardziej utrudnić kościołowi sprawowania jego posłannictwa.
W roku 1955 powziął ks. Proboszcz przedsięwzięcie, ażeby mimo wszystko zbudować kaplicę która by służyć miała jako punkt oparcia dla pracy duszpasterskiej.
Ludność Kokuszki poza kilkunastoma osobami nie wykazywała zbyt wielkiego zapału dla podjętej inicjatywy. Najwięcej poświecenia okazał sąsiad kaplicy Franciszek Izworski, który włożył dużo pracy i narażał się na przykrości ze strony władz.
Był to czas zastraszenia, każdy się bał szykanu ze strony czynników wpływowych. Kaplicę budowano z
funduszy parafialnych, ludność również składała ofiary.
W trudnych i przykrych przejściach z władzami ponuro zapisał się inżynier architekt z Nowego Sącza jako referent powiatowy budownictwa, szkodził więcej niż musiał.
Wreszcie w czerwcu 1958 roku można było odprawić w kaplicy poświęconej Matce Bożej Nieustającej Pomocy pierwszą Mszę Świętą.
Ludność pokochała swoją kaplicę, otoczyła ja troską, powiększało się grono przyjaciół kaplicy, rozpoczęto pracę nad ogrodzeniem, dużo w tym zasługi Przewodniczącego Gromadzkiej  Rady Narodowej Wojciecha Ortyla
ks. Ludwik Siwadło – proboszcz

środa, 16 listopada 2011

KRONIKA SZKOLNA cz. 6


1952 r. 

Rok ten przynosi dalszą poprawę wyposażenia szkoły w sprzęt. Szkoła otrzymuje nowe ławki dwuosobowe w miejsce dotychczasowych, długich, wieloosobowych, niskich no i zniszczonych wieloletnim użytkowaniem.
Ustawienie nowych ławek w klasach wpłynęło na nastrój panujący wśród dzieci. Stały się poważniejsze i bardziej dbają o nowy sprzęt.
Nowinki zewnętrzne w postaci ławek nie pozostają bez wpływu na tok nauczania. Nauka w nowych ławkach zyskuje na randze – staje się w przekonaniach dziecięcych procesem naukowym.
Do szkoły nie uczęszczają tylko pojedyncze dzieci i to w niektórych przypadkach raczej na skutek oporów ze strony rodziców aniżeli niektórych dzieci.

1953 r.

Przechodzi ten dzień dla Kokuszki raczej bez specjalnych wydarzeń dotyczących życia szkolnego.
Notujemy natomiast wyjątkowe zjawisko klimatyczne. W dniach 22 i 23 maja następuje znaczny spadek temperatury poniżej zera, tak, że mróz zmroził całkowicie młode liście na drzewach. Niektóre z nich jak np. buki nie odnowiły już listowia i przez całe lato aż do jesieni stały ze zwiędłymi liśćmi.

wtorek, 15 listopada 2011

BOISKO SZKOLNE

      Mamy na Kokuszce plac zwany BOISKIEM SZKOLNYM. Nazwa jest swoistym kodem - bo w rzeczywistości gdyby ktoś obcy szukał na Kokuszce boiska, na pewno go nie znajdzie. Trudno też wymagać, żeby zapuszczony plac w krótkim czasie był zmodernizowany. Na pewno należy się cieszyć, że został choć częściowo uporządkowany. Gmina wydała pozwolenie i w ramach porozumienia w zamian za wycięte drzewo grupa chłopaków z Kokuszki wycięła drzewa, zarośla oraz wykosiła skarpę i plac. Na zakończenie urządzili sobie ognisko... 



 

 



 
Pracom towarzyszył duch zgody i zapału...

środa, 9 listopada 2011

KRONIKA SZKOLNA cz. 5

Rok 1950/51
We wrześniu 1950 r. nastąpiło podniesienie stopnia organizacyjnego szkoły przez utworzenie VII klasy. Fakt ten ma duże znaczenie dla młodzieży tut. gromady. Młodzież ta po ukończeniu nauki w zakresie 6-ciu klas chcąc kontynuować kształcenie zmuszona była uczęszczać do szkoły w Piwnicznej, co w znacznym stopniu utrudniało naukę, zwiększając drogę którą uczniowie codziennie musieli przejść o 6 km. Obecnie młodzieży stworzone zostały warunki ukończenia nauki podstawowej w miejscu stałego zamieszkania.
W związku ze zmianą stopnia organizacyjnego szkoły Prezydium Państwowej Rady Narodowej Wydział Oświaty przyznało 3 etat nauczycielski. Nauczycielką tut. szkoły została mianowana ob. …Weber.
Zmiana stopnia organizacyjnego szkoły spowodowała również konieczność zapewnienia szkole 3-ciej izby lekcyjnej. Problem ten został rozwiązany przez przebudowę budynku szkolnego, częściowe przesunięcie ścian i przeniesienie ganku. Przy sposobności, przez wstawienie nowych dużych okien i należyte ich rozmieszczenie uzyskano lepsze oświetlenie klas. Pod koniec 1951r. postawiono nowy budynek gospodarczy z higienicznymi ustępami i kryty gnojownik czyniąc tym samym zadość przepisom sanitarnym.
Rozpoczęto również układanie chodnika dookoła szkoły.

Rok 1951
Rok ten nie przyniósł specjalnych zmian, jeżeli chodzi o losy materialne szkoły. Zmiany te dotyczą nastawienia ludności do szkoły i przejawiają się w zmianie dotychczasowych praktyk nieuczęszczania do szkoły w pewnych okresach, przez dzieci zamieszkałe w odległych od wsi osiedlach.
Dotychczas panował zwyczaj, że dzieci zamieszkałe z dala od wsi, po spadnięciu pierwszego śniegu, przestawały chodzić do szkoły. Okres tych „wakacji” trwał przez całą zimę, aż do wiosny. Dopiero po zupełnym ociepleniu dzieci te zjawiały się w szkole.
        Nie trzeba chyba wyjaśniać jak ujemnie na wykształceniu dzieci i uczniach szkoły jako całości odbijał  się ten tryb nauki.
          Rok 1951 jest początkiem nowego stosunku do szkoły, ze strony rodziców i dzieci. Do szkoły przez całą zimę uczęszczały dzieci nawet z Jaworzyny. Miały miejsce wypadki, że uczniowie pierwszej klasy przyprowadzał lub częściowo przynosił ojciec, który u znajomych czy krewnych czekał na zakończenie nauki, aby odprowadzić dziecko do domu. Tego rodzaju „konwojowane” przez starszych marsze do szkoły zdarzały się nie tylko ze względu na śniegi, ale również na występującą od czasu do czasu plagę wilków. 

Alfred Wierusz-Kowalski"Wilki podczas zamieci" źródło: http://artyzm.com/obraz.php?id=6803

środa, 2 listopada 2011

KRONIKA SZKOLNA cz. 4


Kolejny fragment kroniki to między innymi wspomnienie "pięknej jesiennej pogody". Zacznijmy więc kilkoma zdjęciami jesieni w prawdzie nie tej z 1948 ale 2011 roku...


Rok 1948/1949
Skład grona nauczycielskiego nie uległ zmianie. Jesienią, po zakończeniu robót polnych trwały prace przygotowawcze do dalszej budowy jak zwózka cegieł, gliny i roboty stolarskie. Bardzo gorliwie krząta się koło budowy przewodniczący Komitetu Budowy Szkoły Wojciech Marszałek. W lecie 1949 r. robota została zakończona i budynek osuszono korzystając z pięknej jesiennej pogody.
Rok 1949/1950
Skład grona nauczycielskiego bez zmian. W listopadzie 49 r. zostaje oddany do użytku budynek mieszkalny, którego koszt budowy wyniósł około 700 tys. zł.
Izby lekcyjne mieszczą się w starym budynku mieszkanie nauczycielskie w nowym i w ten sposób kwestia pomieszczeń szkolnych i mieszkań nauczycielskich została w praktyce rozwiązana.
Rok ten odznacza się pewnym uaktywnieniem życia społecznego wsi. Częściej odbywają się zebrania z różnych okazji w budynku szkolnym przy dość dużej frekwencji.
Dnia 19.II.50 r. po raz pierwszy w dziejach szkoły Komitet Rodzicielski zorganizował zabawę w szkole z której dochód w kwocie około 12 tys. zł. przeznaczono na zakup radioodbiornika do szkoły. Zabawa udała się nadzwyczajnie, odbyła się w zupełnym spokoju do czego w znacznej mierze przyczynił się fakt, że bufet był bez wódki. Sprzedawano z napojów jedynie piwo i wino. Zabawa trwała od godz. 15-tej do 3-ciej nad ranem.
Od 3 września 49 r. prowadzony jest kurs dla analfabetów. Z ogólnej ilości 55 zarejestrowanych niepiśmiennych na kurs uczęszcza 45 osób. Egzamin końcowy odbył się dnia 24 kwietnia.